sobota, 23 sierpnia 2014

Spotkanie w trójkącie



Nivess, Ichimaru, Akihiro



Skrzyżowałam ręce na piersi, wolnym krokiem przemierzając kamienną uliczkę rozciągającą się tuż przede mną. Nie wiedziałam co o tym wszystkim mam myśleć, dlatego musiałam pobyć trochę sama ze sobą.



Szedłem sobie uliczką z rękami w kieszeni aż w końcu skręciłem w uliczkę a nagle poczułem jak ktoś odbija się od mojego brzucha i upada na ziemie.



W zamyśleniu nie wiedziałam, dokąd właściwie idę. Po prostu stawiałam kroki przed siebie, gdy nagle poczułam jak z impetem wpadam na kogoś. Cofnęłam się dwa kroki w tył, jednak potykając się o własne stopy - przewróciłam na ziemię.
- Co do... - warknęłam, spoglądając na obcą postać.



Usłyszałem znajomy głos a gdy spojrzałem na nią byłem już pewny że to moja siostra .. szybko chrząknąłem zmieniając swój głos i wystawiając dłoń do niej.
-Najmocniej przepraszam madame -uśmiechnąłem się i pomogłem jej wstać.



- Nic się nie stało... - mruknęłam, spoglądając na niego nieufnie. Przyjęłam jego pomoc, po czym wstałam z ziemi i otrzepałam ubranie, nadal lustrując go uważnie wzrokiem.



-Jak masz na imię ? -zapytałem -Ja jestem Ichimaru z gildii The Legion -uśmiechnąłem się szeroko.



- The Legion? Ta nowa gildia, która startuje w igrzyskach? - uniosłam lekko brew, przypominając sobie, że jednak takowa istnieje. - Nivess - odparłam krótko. Nadal mu nie ufałam. Rzadko komu ufam jeśli chodzi o pierwsze spotkanie.



-Miło mi -wystawiłem dłoń. - Co taka piękność robi sama o tej godzinie na mieście ? nie boisz się że ktoś Cię zaatakuję ? -spojrzałem na nią i ręką odsunąłem płaszcz który zasłaniał mi rękę.



- Umiem się bronić, spokojna głowa - zapewniłam go, wkładając ręce do kieszeni. - Poza tym, nie potrzebny mi żaden książę do ochrony - uśmiechnęłam się do niego mało znacząco.



-Rozumiem -odparłem chowając rękę do kieszeni. -Ty jesteś z Fairy Tail tak ? -uśmiechnąłem się i podszedłem bliżej -Przepraszam że zapytam ale czy będę mógł zadbać o twoją ochronę ?



- O moją ochronę? - zdziwiłam się, unosząc lekko jedną brew. No i właśnie w tej chwili poczułam, jak świat mnie nie kocha i jak bardzo nie chcę, żebym pobyła chwilę sama.



-Tak, chciałbym dotrzymać ci towarzystwa -uśmiechnąłem się -no chyba że pani sobie tego nie życzy. -Na szczęście nie wie kim jestem, może się z nią zaprzyjaźnię -pomyślałem uśmiechają cię.



- Niech będzie... - westchnęłam po chwili, stwierdzając, że nie mam zbytniego wyboru. - A ty co robisz sam? Zgaduje, że też spacerujesz?



-A wiesz chciałem sobie wszystko przemyśleć i odpocząć od Igrzysk. -spojrzałem na nią. - Może pójdziemy gdzieś usiąść lub coś zjeść ? –zaproponowałem.



- Rozumiem - mruknęłam. - Możemy gdzieś usiąść. Na jedzenie nie mam za bardzo ochoty - dodałam po chwili, wyszukując wzrokiem jakiegoś miejsca, gdzie moglibyśmy usiąść.



-Może tam ? -wskazałem na ławkę w małym parku. Nivess tylko kiwnęła głową i razem poszliśmy w stronę ławki i usiedliśmy na niej. -Czemu jeszcze nie widziałem jak walczysz ? Nie wiem czy oglądałaś moją konkurencję -zapytałem



- Oglądałam - przytaknęłam, po czym kiwnęłam lekko. - Nieźle walczyłeś. Nie widziałeś, bo jeszcze nie nadszedł moment w którym wyjdę na arenę - dodałam, podciągając jedną nogę pod brodę, a drugą opuszczając swobodnie.



-Dziękuję, no wiesz staram się żeby moja gildia wyszła jak najlepiej. W takim razie nie mogę się doczekać kiedy będziesz walczyła - uśmiechnąłem się -Byle nie z moją gildią -dodałem



- A czemu niby? - zagadnęłam, uśmiechając się lekko pod nosem. - To byłaby dobra okazja do wypróbowania umiejętności. W końcu są to magiczne igrzyska, a z twoja gildią nie miałam jeszcze okazji skrzyżować magii.



-Aaa bo... -przejeżdża nogą po trawie - Nie chcemy walczyć z kimś tak pięknym - uśmiechnąłem się -Tym bardziej jeżeli jest to ktoś kogo podziwiamy - zaśmiałem się







- Podziwiacie? - parsknęłam krótkim śmiechem, kręcąc głową. - Pierwszy raz słyszę. Jak sobie chcesz, zobaczymy, co wyniknie z igrzysk.
Po chwili przekręciłam lekko głowę w bok, spoglądając na jego twarz zakrytą maską.
Nagle jednak mój wzrok przykuł dość znajomy
cień, pałętający się w jednej z uliczek. Zmrużyłam lekko oczy, spoglądając w tamtą stronę.
- A ty nie masz innych zajęć? - krzyknęłam w stronę postaci, rozpoznając w niej swojego brata.



-Nivess w końcu znalazłaś sobie chłopaka ? –zaśmiałem się.
-Kto to jest ? –zapytałem



Prychnęłam pod nosem, mordując wzrokiem Akihiro, a po chwili zwracając się do Ichimaru.
- To naprawdę nikt ważny...
Nikt ważny, który powinien sobie teraz iść...



-Nikt ważny powiadasz … tak się zwracasz do swojego brata ? –zaśmiałem się chociaż te zdanie nic dla mnie nie znaczyło.



Wstałem i spojrzałem na niego. –Nivess powiedziała żebyś odszedł .. a więc co tu jeszcze robisz ? –zapytałem



-Ty się nie wtrącaj  śmieciu ..  mam pewne sprawy do załatwienia –powiedziałem podchodząc bliżej



- Zwracałabym się, gdybym uznała, że mój brat jest normalny - syknęłam przez zęby, wstając z miejsca. - Masz sprawy do załatwienia? Więc idź je załatwiać, bo naprawdę nie jesteś tu mile widziany...



-Zostaw ją w spokoju –dodałem stając między nią a jej bratem który ciągle piorunował mnie wzrokiem.



-Zamknij pysk powiedziałem już wcześniej – rzuciłem się ze sztyletem w ręku na kolesia stojącego przed Niv



- Ichimaru, nie wtrącaj się, to sprawa między mną, a nim - warknęłam, piorunując chłopaka wzrokiem. Okej, miał dobre intencje, ale w złym momencie.
Nagle wszystko potoczyło się za szybko. Akihiro z dzierżącym w dłoni sztyletem rzucił się na Ichimaru, którego próbowałam odepchnąć na bok.



Nie zważając na słowa Nivess złapałem jedną ręką za rękę w której trzymał sztylet a nogą wybiłem mu go po czym dostałem prostego strzała na twarz. Odleciałem parę metrów w tył trzymając się za szczękę bo resztę na szczęście osłonił mnie hełm
-Dziwne że po takim ciosie nie złamał sobie ręki .. -pomyślałem po czym wstałem i obserwowałem jej brata i ją



-Jeśli nie chcesz zginąć lepiej się nie wtrącaj matole –doskoczyłem znów do niego i sprzedałem mu kopa na żebra tylko się złapał i opadł po czym wypluł krew.



- Zostaw go! - krzyknęłam i utworzyłam z cienia smukłą mackę, która łapiąc Akihiro za ramię, odrzuciła w tył. - Znowu chcesz guza!? Widocznie bardzo się prosisz!
Jak śmiał w ogóle tu przychodzić? Na dodatek podczas igrzysk.



-Czyli jednak się zgodziłaś ? chcesz zabić członka The Legion ? –zaśmiałem się, podszedłem do tego typka w hełmie i nachyliłem się. –Ona chce cię zabić, przed Igrzyskami dałem jej propozycję  i jak widać się zgodziła – zaśmiałem się



- Na nic się nie zgadzałam - warknęłam. - A ty jeśli masz jakiś problem, to słucham. W końcu chciałeś się ze mną widzieć, skoro tu jesteś.



-Chciałem po prostu życzyć ci powodzenia na Igrzyskach siostrzyczko …. –odwróciłem się do niej plecami.
Zobaczyłem że odwrócił się plecami więc szybko wstałem i go zaatakowałem jednak on to wykrył i w porę odwrócił się
-Gwiezdna dłoń –powiedziałem i dotknąłem jego klatki piersiowej a kula gwiezdnej magii odrzuciła go w tył i prawdopodobnie stracił przytomność
- Przestań już! - Nic więcej nie myśląc, rzuciłam się na niego wściekła. Żałowałam w tej chwili, że nie ma ze mną Shade ‘a. Kazałam mu zostać, chcąc przejść się sama. Jedynie on mógłby mnie uspokoić.



Lekko otworzyłem oczy zobaczyłem jak Nivess rzuca się na tego kogoś a on po chwili znika



Zaskoczona jego zniknięciem o mało co nie pocałowałam namiętnie ziemi. Rozejrzałam się uważnie wokoło, jednak nic nie wskazywało na to, aby miał wrócić. Taki był jego cel? Gratulacje.
- Ichimaru! - krzyknęłam, podbiegając do chłopaka.



z lekko otworzonymi oczami spojrzałem na Nivess. -Nic ci nie jest -spytałem po czym kaszlnąłem byłem wykończony.



- Mi? - oburzyłam się. - Sam potrzebujesz pomocy, idioto! - warknęłam. - Po co się pchałeś tam, gdzie nie trzeba. Nawet mnie nie znasz...



-Wiem, ale żaden debil nie będzie ci rozkazywał -zaśmiałem się po czym zabolało mnie i wyplułem krew. -Chciałem zapewnić ci ochronę a teraz sam potrzebuje pomocy.



Westchnęłam ciężko, kręcąc z politowaniem głową, po czym zarzuciłam sobie jego ramie za szyje i dźwignęłam z ziemi.
- Jakby bolało, to nie ja, tylko twoja głupota...



-Dziękuję -odparłem po czym przymknąłem oko bo mnie zabolało w okolicach żeber. -Warto było - uśmiechnąłem się do niej



Zignorowałam go, nie wiedząc, jak mam się odezwać, albo jak zareagować. Delikatnie jak tylko umiałam posadziłam go z powrotem na ławeczce, a sama usiadłam obok niego.



-Skoro to był twój brat to czemu cię zaatakował ? -spojrzałem na nią z poważną miną



Nie jest już moim bratem - odparłam równie poważnie, patrząc gdzieś przed siebie. - Już nie...



-wiem że to nie moja sprawa ale .. -położyłem rękę na jej ramieniu - Co się między wami stało ?



Spojrzałam się na niego, czując jego dłoń na swoim ramieniu.
- Przez pewien incydent stał się zły i teraz chcę zemścić się na Fairy Tail - wyjaśniłam po krótce, nie zagłębiając się w szczegóły.



-To smutne, nie wiedziałem ... przepraszam -odparłem smutnym głosem
- W porządku - mruknęłam, wzdychając cicho. - Na igrzyskach jest po to, aby się zemścić. Ma do tego dobrą okazję. Tyle. Ale.. Może zmieńmy temat...



-Ja też w podobny sposób straciłem rodzinę, ale okej zmieńmy temat, -Powiedz mi jak się układa w waszej gildii i czy lubicie naszą ?
-Spotkałem ostatnio Estebana
-Bardzo miły człowiek



- Nie wiem, czy lubimy waszą. Wiecie, jesteście nowi. Prawie was nie znamy. Spotkałeś Estebana? - zdziwiłam się. -...skoro miły człowiek, wrażenia ze spotkania chyba dobre?...



- Tak, pogadałem sobie z nim i bardzo miły się wydawał a chyba całe Fairy Tail jest takie więc was podziwiamy



- W końcu jesteśmy Fairy Tail - uśmiechnęłam się delikatnie. - Może i dogadamy się z waszą gildią, kto wie.



uśmiechnąłem się lekko -Szkoda że w finale będziemy musieli się zmierzyć



- Nie dam ci forów - zażartowałam, uśmiechając się pod nosem. - W końcu to igrzyska.



-Wiesz jakby dało nam było walczyć w końcu zdejmę hełm -zaśmiałem się



- W końcu. Właśnie... Czemu go nosisz? Jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać - machnęłam rękami w geście obronnym. Nie chciałam być wścibska, jednak zaciekawiło mnie to.



-A bo wiesz taki znak gildyjny ale chcemy właśnie na cześć Igrzysk zdjąć je i pokazać wszystkim nasze prawdziwe oblicze -uśmiechnąłem się



- Niezły pomysł - odwzajemniłam uśmiech. - Tym bardziej nie mogę doczekać się walki i momentu, kiedy zdejmiecie hełmy.



-Mam pytanie .. zostaniemy przyjaciółmi ? -uśmiechnąłem się a poza tym musi mi ktoś opatrzyć rany



Hm? - zdziwiona spojrzałam się na niego, przez chwilę zastanawiając nad odpowiedzią. Nie byłam do końca przekonana, jednak dzisiaj podczas spotkania Akihiro z jednej strony udowodnił, że nie jest taki zły.
-...Okej... - odparłam po chwili i uśmiechnęłam się lekko.



-Nivess mogłabyś mnie zabrać gdzieś do pobliskiego lekarza ? -zapytałem trzymając się za żebra



Kiwnęłam tylko głowa, wstając z miejsca i ponownie zakładając sobie jego ramie za szyje.
- Nie ma problemu.



-Dziękuję odparłem i po parunastu minutach dotarliśmy do jakiegoś pobliskiego lekarza który opatrzył mi rany i wyszliśmy od niego miałem pełno bandaży. -Nivess ja dziękuję ci ale chyba muszę już wracać do gildii -puściłem oczko.



- Jasne. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Ja też będę już wracać. W końcu jutro trzeba być wypoczętym. Na razie! - pomachałam Ichimaru, po czym odwróciłam się na piecie i zniknęłam za najbliższym zakrętem.



-Do zobaczenia w finale -uśmiechnąłem się sam do siebie.

5 komentarzy:

  1. Istne rozdwojenie jaźni. Gdy pokazali się obaj nie wiedziałem co myśleć. To był klon z wizerunkiem Akihiro czy jak? A Esteban, widzisz? Jesteś miłym człowiekiem...
    Esteban: Tak, aż skacze z radości...
    Wieczny mruk...wfth...

    OdpowiedzUsuń
  2. To był klon tak samo jak Jellal wmawiał innym że ma brata bliźniaka

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh jakbym widziała siebie i mojego kuzyna kiedyś...
    Tsuki: Racja. Mati kiedyś non stop usiłował wymazać twe istnienie...
    Dobre czasy....
    A co do notki całkiem, całkiem. Nie ma to jak zarywać do własnej siostry pod inną postacią xD
    Ame: Widać, że nauki mojego ojca...
    Nie marudź...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hihihihihi. Kazirodztwo w jednym miejscu! Buahahahahha!
    ,,- A czemu niby? - zagadnęłam, uśmiechając się lekko pod nosem. - To byłaby dobra okazja do wypróbowania umiejętności. W końcu są to magiczne igrzyska, a z twoja gildią nie miałam jeszcze okazji skrzyżować magii.
    -Aaa bo... -przejeżdża nogą po trawie - Nie chcemy walczyć z kimś tak pięknym - uśmiechnąłem się -Tym bardziej jeżeli jest to ktoś kogo podziwiamy - zaśmiałem się""
    Oni flirtują ze sobą! Bauhahahha! XD Wybacz, ale ten fragment mi takie skojarzenia dojebał, że ja pierdole! XD Ha! Dobry pomysł! Pokazać, że Ichimarku tutaj tego grzeczny dżentelmen, a tu klon Akihiro. Dobre, dobre. Ty masz łeb do pomysłów! Po za tym...
    Zakochana Para! Jacek i Barbara! Siedzą na kominie i całują... Mamoru? XDDD

    OdpowiedzUsuń
  5. hahhaahah Shi ty jak walniesz komentarz to aż japa sama się uśmiecha xD

    OdpowiedzUsuń