piątek, 8 sierpnia 2014

1 dzień Igrzysk Magicznych- 1 konkurencja

Czekałam na swoją kolej, aby wyjść z tego tunelu i wziąć udział w konkurencji. Czemu akurat mnie wystawiono? Tego nie wiem... No cóż...Niestety zostałam wybrana do Igrzysk, więc muszę w nich brać udział.
- Na początek Fairy Tail przeciwko Lamia Scale- usłyszałam głos komentatora.- Zawodnicy proszeni są o wyjście na arenę. Prezentować Fairy tail będzie Kira Dreyar- w tym momencie, wreszcie wyszłam z tego ciemnego tunelu na arenę. Można było usłyszeć krzyki widzów kibicującym Fairy Tail.-Natomiast Lamia Scale, Kirito Vastia. (wymyśliłam to imię)- wyszedł teraz jakiś chłopak w akompaniamencie krzyków kibicującym jej gildii, niezbyt się jemu przyglądałam. - Rozpoczynamy pierwszą konkurencję! Chodzi w niej o strzelenie w sam środek tarczy. Zawodnicy mają trzy strzały. Pierwsza strzela przedstawicielka Fairy tail.- "To będzie proste" pomyślałam biorąc pistolet do prawej ręki i zwinnie go załadowałam. Uniosłam rękę i przyglądnęłam się tarczy wiszącej niezbyt daleko ode mnie. Wycelowałam i strzeliłam. Chwilę później ktoś podbiegł do tarczy i sprawdził gdzie trafiłam, po pewnym czasie pokazał kciukiem, że trafiłam w sam środek. Uśmiechnęłam się chytrze i spojrzałam na poczynania mojego przeciwnika. Właśnie ładował pistolet, niezbyt dobrze mu to szło, ale w końcu udało mu się. Uniósł rękę z pistoletem, wycelował, a następnie strzelił...w sam środek...Hmm...Albo mam dobrego przeciwnika albo to był tylko fuks. Coś tam mówił komentator, ale ja nie słuchałam, bo właśnie ładowałam pistolet. Nie lubię się popisywać, ale... Zamknęłam oczy i z pamięci wycelowałam w trochę bardziej oddaloną tarczę ode mnie, a następnie strzeliłam. Otworzyłam oczy i ujrzałam jak ten facet co wcześniej pokazuje, ze znowu celnie trafiłam. Heh... Nocne treningi widzę coś dały. Spojrzałam na Kirito, właśnie celował do tarczy i strzelił... Sprawdzono czy trafił i okazało się, że... spudłował. Jeden punkt więcej od Lamia Scale. Znowu moja kolej... Jakoś tak lekko mnie już nudzi, więc żeby trochę to urozmaicić pomyślałam jak tym razem strzelić. Załadowałam pistolet, odwróciłam się i strzeliłam przez lewe ramię, oczywiście wcześniej z pamięci celując. Dopiero teraz zauważyłam, że tam gdzie strzelałam ludzie na widowni poprzesuwali się, aby nie być na linii strzału. To samo robił facet, co sprawdzał właśnie czy trafiłam. Zauważyłam, że miał minę mówiącą: "na pewno spudłowała". Miał szczęście, ze skończyły się moje naboje, bo inaczej już by nie żył. Cicho prychnęłam i czekałam, aż pokaże czy trafiłam. W końcu ze zdziwioną miną pokazał, że trafiłam w sam środek. Posłałam mu chytry uśmieszek ze wzrokiem mówiącym: " We mnie się nie wątpi". Nagle usłyszałam strzał, a no tak strzelał teraz Vastia. Facet podszedł do tarczy, choć wiadomo, że już i tak Fairy Tail wygrało, ale i tak byłam ciekawa czy trafił. Pokazano, że celny strzał, teraz zauważyła, że mój przeciwnik do mnie podszedł.
- Nieźle strzelasz.- powiedział Kirito. Zmierzyłam go zimnym wzrokiem i odeszłam, cicho prychnęłam. Spojrzałam na lożę gdzie siedzieli członkowie Fairy tail. Patrzyli na mnie zdziwionym wzrokiem, ale z "bananami" na twarzach.
- Idiotyczne Fairy tail- cicho mruknęłam jak się okazało jakiś chłopak z The Legion to usłyszał i patrzał na mnie jak na wariatkę. Posłałam mu wściekły wzrok i dołączyłam do tych idiotów.

1 komentarz:

  1. Dobrze piszesz, oddajesz charakter, możliwe zachowanie. Nie wiem tylko czemu tak krótko...oraz nieco wydaje mi się to...za bezproblemowe.

    OdpowiedzUsuń