wtorek, 29 lipca 2014

"Pokojowe" spotkanie.

Naoki Nashi Akihiro (Ichimaru)

Gdy weszłam do gildii po prostu tryskała ze mnie energia. Od razu podbiegłam do tablicy z zadaniami, ale nic nie było ciekawego. Nie chciało mi się szukać chichiachua po całyn Fiore. Ethan był na misji z Emily. Nie wzieli mnie chamy...No i wreszcie wypatrzyłam syna cioci Lisanny. -Hejo Naoki! Chciałbyś się nauczyć strzelać z łuku?-zapytałam prosto z mostu.

Spojrzałem na roześmianą buzię Nashi.
-Jasne! Czemu nie!-uśmiechnąłem się szeroko.Wziąłem dziewczynę za nadgarstek i pobiegliśmy do jej domu.Blond włosa wzięła ze sobą łuk i poszliśmy do lasu.Tryskała ze mnie energia.Będę się uczył strzela
ć z łuku!
-Nashi-chan!-zaśmiałem się-Co Cię podkusiło żeby mnie wziąć?


-Co za wspaniała pogoda aż szkoda marnować czasu żeby siedzieć w mieście .. pójdę sobie do lasu ...tak jednak nie chcę mi się ściągać hełmu i wracać do Nightshade a więc od czasu turnieju pozostanę jako Ichimaru członek The Legion.Zacząłem iść w stronę lasu którego znam prawie jak własną kieszeń już tyle razy w nim byłem.

-No nie mogę spotkać się od czasu do czasu z przyjacielem?-odpowiedziałam, a on pokiwał tylko głową ze zrozumieniem. Po chwili ruszyliśmy do wyznaczonego przeze mnie celu. Oczywiście wcześniej wstąpiliśmy do mojego domu po główne narzędzie-łuk. Natsu przywitał nas pytającym spojrzeniem, ale je zignorowaliśmy i po chwili byliśmy ponownie w drodze.Gdy staliśmy w lesie wskazałam Naokiemu trzymającemu łuk coś w krzakach prawdopodobnie jelenia. -Łokcie wyżej. Brzuch bardziej spięty!-instruowałam tak, aby jakoś wcelował i nagle krzyknęłam:-Teraz!-strzała poleciała przedzierając się przez liście i trafiając, przynajmniej nam się tak wydawało do celu.

Robiłem tak jak instruktowała mnie Nashi.Wycelowałem i wypuściłem strzałę.Nastąpił głuchy dźwięk i cisza.
-Uhmm...-mruknąłem.-Trafiłem?
Wzrok dziewczyny powędrował z celem.Wzruszyła ramionami i ruszyła przez krzaki zobaczyć.Poszedłem za nią,a ciekawość mnie zżerała.Trafiłem? Za pierwszym razem?


Spracerując nagle usłyszałem dźwięk cięciwy odwróciłem się lekko i zobaczyłem strzałę która leci w moją stronę z trudem ale jednak złapałem ją tuż przed twarzą i zmiażdżyłem w pół.Po chwili z krzaków wyłoniła się dziewczyna a zaraz za nią chłopak. -Kim wy jesteście ? I dlaczego we mnie strzelacie ? -zapytałem ich wprost.

Spojrzałam na Naokiego. No i dupa blada. Hmmm...Czemu blada? Mój wewnętrzny głos mi odpowiedział:-Bo nie opalona! W mojej wyobraźni przybiłam mu piątkę. Dopiero po kilku minut kończąc konwersację w moim umyśle odpowiedziałam przybyszowi:-Myśleliśmy, że jesteś jeleniem! Gomenasai!

Uśmiechnąłem się szeroko i podrapałem z tyłu głowy.
-Bardzo Cię przepraszam!-powiedziałem i przyjrzałem się mu bliżej.-Tak w ogóle czemu ktoś nosi hełm z rogiem jelenia?
-Naoki!-Nashi uderzyła mnie w głowę.-Nie możesz się tak pytac ludzi czemu mają hełm z rogami!


-Haha- zaśmiałem się -spokojnie nic się nie stało,noszę hełm i ten płaszcz bo to są znaki charakterystyczne mojej gildii. Popatrzyłem na nich i się lekko uśmiechnąłem.-A więc trenujecie strzelanie z łuku ?

-No próbuję dać dobrą lekcje Naokiemu, ale słabo umiem tłumaczyć.-mruknęłam drapiąc się po głowie i jednocześnie śmiejąc.

Patrzałem się wyczekująco na przybysza.
-A może ty mnie nauczysz? Pomożesz Nashi!-uśmiechnąłem się szeroko.-Nashi jest świetną nauczycielką ale może przyd
a się pomoc?


Chętnie pomogę,a tak w ogóle to z jakiej jesteście gildii ? -zapytałem i wystawiłem rekę po łuk po czym dostałem strzałę,wycelowałem w jabłko które było oddalone o parę metrów naciągnąłem cięciwe przymknąłem prawe oko i wypuściłem strzałę która trafiła bezpośrednio w jabłko.Uśmiechnąłem się i oddałem łuk. -Tak się strzela -zaśmiałem się

-PF! Też tak umiem!-wzięłam od niego łuk i również trafiła w jabłko ustawione przeze mnie wcześniej. -Dobra Naoki...-podałam mu łuk i kazałam się wyprostować. -Spróbuj!

Czułem się jakbym rozpętał wojnę.Ta dwójka chyba mentalnie toczyła ze sobą jakąś bójkę.Wziąłem do ręki łuk i skupiłem się.Naciągnąłem cięciwe i wymierzyłem w jakbło oddalone o parę metrów.Przymknąłem lewe oko i strzeliłem.Strzała nieco zboczyła z kursu i tylko lekko musnęła owoc.
-Kurczę-przygryzłem wargę.


-Spokojnie,kiedyś się nauczysz trening czyni mistrza,jak macie na imię i z jakiej gildii jesteście ? -zapytałem chociaż ta dziewczyna bardzo mi kogoś przypominała

-Jestem Nashi!-odpowiedziałam bez wachania, a końcówki moich włosów zapłonęły ogniem. -Córka Salamandra!-zerknęłam na Naokiego, aby również się przedstawił.

Spojrzałem na Nashi.Chciałem żeby moje przedstawienie się,również było epickie.Uśmiechnąłem się i przybrałem poważny ton.
-Nazywam się Naoki-pochyliłem się lekko.-Jestem synem Bickslowa i Lisanny Staruss.-powiedziałem i nagle na mojej blond czuprynie pojawiły się uszy kota.Przez chwilę stałem tak z szarmanckim wyrazem twarzy
.


Uśmiechnąłem się lekko chociaż w głębi duszy już byli moimi wrogami ale może uda mi się z nimi zaprzyjaźnić...tak to dobry pomysł.-Ja jestem Aki....Ichimaru! tak z gildii The Legion miło mi was poznać,mamy dzisiaj piękny dzień prawda ? -zapytałem spoglądając na niebo i na świecącą żarówkę zwaną słońcem.

-Wolę noc.-powiedziałam krótko, ale dalej się uśmiechając. Słyszałam o jakiejś nowej gildii i zapewne to musi być ona. -O jak? Fajna gildia?-zmieniłam temat.

Chłopak uśmiechnął się i przytaknął.Ja dalej przyglądałem się mu z zaciekawieniem.Może na to nie wygląda ale posiadam mózg.Uśmiechnąłem się i wdałem w rozmowę z nimi.

-Tak,jesteśmy nową gildią chociaż jest nas tylko szcześciorga wliczają mistrza to mamy naprawdę ambitne plany oraz jesteśmy silni.Popatrzyłem na nich ...chyba mnie polubili .. to dobrze.-Planujemy wziąć udział w Wielkich Igrzyskach Magicznych.

-Ale się napaliłam!-krzyknęłam radośnie.Podniosłam wskazującego palca ku górze. To znaczyło iż składam przysięgę tylko sobie znaną. Muszę ją wypełnić!

Spojrzałem uśmiechnięty na Nashi.Kątem oka przeniosłem wzrok na Ichimaru.Było w nim coś dziwnego.Jakaś tajemnicza aura.Postanowiłem mu nie ufac.no bo przecież przed chwilą poznałem go w lesie!

Może porobimy coś razem ? skoro się już poznaliśmy to nasze gildie też powinny się polubić -zapytałem wszedłem na drzewo i położyłem się na jednej z gałęzi.

Wzięłam głęboki wdech, gdyż uwielbiałam letnie zapachy, gdy nagle to poczułam. Zapach śmierci i krwi. -Ichimaru...Czy ty...Zabiłeś kogoś?-spytałam patrząc mu prosto w oczy. Węch Smoczego Zabójcy nigdy nie zawodzi. Ta krew...Kiedyś należała do człowieka.

Oczy zaświeciły mi się.Spojrzałem na Ichimaru.Z mojej twarzy można było wywnioskowac zaskoczenie.Ale w środku składałem milion elementów do siebie.
-Nashi o czym ty mówisz-udałem zdziwienie.


Popatrzyłem na dziewczynę byłem zdumiony a zarazem wściekły czyżby mnie wykryła.-To była krew dziewczyny która nie potrafiła wykonać swojego zadania -odparłem po czym uśmiechnąłem się. -Ale spokojnie wam nic nie grozi -dodałem

Uderzyłam ręką w drzewo w którym została wypalona dziura. -Nie potrafiła wykonać zadania?! NIE MASZ PRAWA SĄDZIĆ LUDZI!-krzyknęłam, a w tym czasie wypalone drzewo pękło całkowicie i upadło na ziemię. -Ludzi nie szanujący towarzyszy są warci mniej niż śmieć.-powiedziałam i ruszyłam przed siebie znikając powoli między krzakami. Zabił...człowieka...Okropny zapach dalej bił w moje nozdrza niczym sztylet. Spojrzałam na Naokiego, gdy już prawie cała zniknęłam za drzewami. Jak postąpisz?-spytałam samą siebie.

Siedziałem tak osłupiały.Gdyby była to kreskówka pewnie nade mną pojawiły by się trzy kropki.

-Ja chyba muszę ją dogonic-postanowiłem nadal byc dla niego "miły".Chłopak skinął głową i ruszyłem za Nashi.Wiedziałem że trzeba będzie uważać na tego gościa na Igrzyskach.


Widząc to jak oddalają się ode mnie uśmiechnąłem się po czym użyłem ''kroku cienia'' i znalazłem się tuż przed nimi wystawiając im rękę. -Ja nie chcę wojny ... chce tylko pokoju z Fairy Tail -dodałem dalej robiąc ''sztuczny uśmiech''

-Dla mnie pokój z kimś takim nie jest możliwy.-złapałam chłopaka za nadgarstek podpalając przy tym ze złości rękę. Gdy Ichimaru syknął z bólu zabrałam ją. Wyminełam i po chwili zatrzymałam się patrząc na szczerzącego się Naokiego. Ja bym mu Nobla dała normalnie...

-Jeszcze raz pana za to przepraszam-ukłoniłem się lekko.-My też pragniemy pokoju...Lecz ja nie mogę o tym osądzic nie jestem nawet magiem klasy S a co dopiero o rozmawianiu o takich rzeczach.
Po chwili oddaliłem się za Nashi.Mógłbym chodzic na misje dyplomatyczne.Rzuciłem się biegiem za dziewczyną.


-Spotkamy się na Igrzyskach ''przyjaciele'' -krzyknąłem i uśmiechnąłem się sam do siebie.

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz